Razbora borneanska pomoc w rozpoznaniu choroby
: 07 maja 2019, 09:12
Witam wszystkich.
Mam następujący problem z rybami razbory borneańskie. Od kilku dni są osowiałe, nie jedzą praktycznie, chowają się za/obok filtr i wiszą w miejscu z głową wyżej niż ogon, przy powierzchni wody, zbladły im kolory, ew. mają nalot złoto-zielonkawo-perłowy (ale to może być naturalne i się uwydatniło po zblednięciu), kropek, narośli, waty itd. brak; zaczerwienienie w rejonie skrzeli (chociaż ten gatunek ma tam naturalnie czerwoną kropkę). Wcześniej rybki były żwawe i dobrze się chowały ok. 3 msce.
Dane zbiornika: 40l bez pokrywy, założony 4msce temu, podmiany cotygodniowe ok. 5-10l z lekkim odmulaniem dna, roślin ok. 1/4 zbiornika, pH 7.5, KH 6, GH 12, ~320ppm, pomiary NO2 i NO3 wykazały ~0.
W zbiorniku są też krewetki Red Cherry w ilości ok. 50szt. (masowo się rozmnażają i dobrze chowają, większość to maluchy po ostatnich miotach, początkowo było 10szt.)
Jedna z chorych ryb padła w sobotę - siadała już na gąbce od filtra, zaczęła się wywracać i leżała - poddana eutanazji.
Chore ryby 5szt. zostały odizolowane na kwarantannę, temp. 25st, w poniedziałek podany Formisol wg instrukcji. Pan w sklepie akwarystycznym podejrzewał jakiś rodzaj pierwotniaka na skrzelach, który utrudnia oddychanie. Trzy z pięciu rybek są w lepszej kondycji, odrobinę pływają, jedna odrobinkę dziubnęła pokarmu, ale większego zainteresowania jedzeniem brak.
Nie wiem czy to ma związek: kilka dni przed zachorowaniem było gorąco i termometr wody wskazywał większą temp. niż na termostacie, więc wyłączyłam go na dobę i mogło wtedy w nocy dojść do spadku temp. o jakieś 3st. (do ~ 20st.)
Czy ktoś ma pomysł co to może być za choroba i co robić, czy jest jakaś szansa na wyleczenie?
Pozdrawiam,
Katarzyna
Mam następujący problem z rybami razbory borneańskie. Od kilku dni są osowiałe, nie jedzą praktycznie, chowają się za/obok filtr i wiszą w miejscu z głową wyżej niż ogon, przy powierzchni wody, zbladły im kolory, ew. mają nalot złoto-zielonkawo-perłowy (ale to może być naturalne i się uwydatniło po zblednięciu), kropek, narośli, waty itd. brak; zaczerwienienie w rejonie skrzeli (chociaż ten gatunek ma tam naturalnie czerwoną kropkę). Wcześniej rybki były żwawe i dobrze się chowały ok. 3 msce.
Dane zbiornika: 40l bez pokrywy, założony 4msce temu, podmiany cotygodniowe ok. 5-10l z lekkim odmulaniem dna, roślin ok. 1/4 zbiornika, pH 7.5, KH 6, GH 12, ~320ppm, pomiary NO2 i NO3 wykazały ~0.
W zbiorniku są też krewetki Red Cherry w ilości ok. 50szt. (masowo się rozmnażają i dobrze chowają, większość to maluchy po ostatnich miotach, początkowo było 10szt.)
Jedna z chorych ryb padła w sobotę - siadała już na gąbce od filtra, zaczęła się wywracać i leżała - poddana eutanazji.
Chore ryby 5szt. zostały odizolowane na kwarantannę, temp. 25st, w poniedziałek podany Formisol wg instrukcji. Pan w sklepie akwarystycznym podejrzewał jakiś rodzaj pierwotniaka na skrzelach, który utrudnia oddychanie. Trzy z pięciu rybek są w lepszej kondycji, odrobinę pływają, jedna odrobinkę dziubnęła pokarmu, ale większego zainteresowania jedzeniem brak.
Nie wiem czy to ma związek: kilka dni przed zachorowaniem było gorąco i termometr wody wskazywał większą temp. niż na termostacie, więc wyłączyłam go na dobę i mogło wtedy w nocy dojść do spadku temp. o jakieś 3st. (do ~ 20st.)
Czy ktoś ma pomysł co to może być za choroba i co robić, czy jest jakaś szansa na wyleczenie?
Pozdrawiam,
Katarzyna