Więc.......dotarliśmy po 23, targi jako takie dużo skromniejsze niż rok i dwa lata temu, dużo mniej wystawców, ale i zwiedzających.
Wszystkie te "niedostatki" były rekompensowane przez współtowarzystwo Rebelsów i Oceaniki - oczywiście i z jednymi i z drugimi ustawiliśmy się już na Chrusty w dn. 23-25 marca 2018.
Myślę, że w pełni zadowoleni mogliby być jedynie paletkarze, bo tego "towaru" to akurat było mnóstwo - tym bardziej, że były to przecież ich tematyczne mistrzostwa, gdzie co oczywiste wygrywał PKMD ( choć parę nagród poszło też w świat ).
My uroczyście wraz z kawałkiem tortu dostaliśmy dyplom/podziękowanie za uczestnictwo.
Natomiast osoby szukające rybnych dziwaków/okazji, ale też nowinek sprzętowych czy ciekawie zaaranżowanych akwarii i stoisk raczej mogłyby poczuć się nieco rozczarowane.
Na tym tle nasze baniaki z poskoczkami (też Oceaniki), trzciniakami i kolcami rodziły dużo pytań u zwiedzających (więc było co robić).
Morszczaki również były tym raczej w "odwrocie", jedynym godnym uwagi, z uwagi na zawartość, był ten postawiony przez chłopaków z Chrust w którym pływały dwie skrzydlice, które my dokarmialiśmy żywymi rybami ze zbiorników Rebelsów (razborami)
, wtedy zbieraliśmy grupki gapiów, choć widowisko było "szybkie".
Zawiedliby się też chwaściarze - roślinne "krajobrazy" moim zdaniem były zupełnie niewidoczne.
Tak więc akwarystycznie (niepaletkowo) nieco słabo, co przy i chyba mniejszej ilości futerkowców, węży i robali może źle wróżyć na przyszłość.
Nie zawiedliby się natomiast wielbiciele papug - tych w różnych kolorach, rozmiarach i sposobu irytującego darcia mordy, było dużo i obiektywnie było co pooglądać.
Więc czy było warto - jasne, spotkania z ludźmi, których spotyka się tylko z okazji takich imprez jest równie ważne.