V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

Wiesz coś o ciekawej imprezie? Napisz tutaj!

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: Seban » 14 sie 2021, 23:20

Miło nam zaprezentować sponsora naszego spływu. W tym roku, jak i w poprzedniej edycji ASK, firma Sera Polska przygotowała coś dla każdego uczestnika spływu. Serdecznie dziękujemy.
  • 0

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Administrator
 
Posty: 2215
Rejestracja: 03 lis 2013, 20:00
Lokalizacja: Mrągowo
Reputacja: 494
GG: 4479432

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: Seban » 14 sie 2021, 23:24

Miło nam zaprezentować sponsora naszego spływu. W tym roku, jak i w poprzednich edycjach ASK, począwszy od spływu Czarną Hańczą, firma Fluval Polska przygotowała coś dla każdego uczestnika spływu. Serdecznie dziękujemy.
  • 0

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Administrator
 
Posty: 2215
Rejestracja: 03 lis 2013, 20:00
Lokalizacja: Mrągowo
Reputacja: 494
GG: 4479432

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: Bieta » 06 wrz 2021, 10:57

Chciałam bardzo podziękować Sebastianowi za zorganizowanie kolejnego spływu akwarystycznego.

I chociaż była nas dosłownie garstka, bo około 20 osób. Jednak muszę przyznać, że była to w pełni słowa śmietanka towarzyska. Ci którzy byli razem ze mną, dokładnie wiedzą co mam na myśli. Jeszcze żaden spływ nie dostarczył nam takiego urozmaicenia w pływaniu i tylu atrakcji, skrajnych emocji oraz możliwości poznania rzeki z każdej jej strony i w każdym calu. Dokładnie mogliśmy się poznać na własnej skórze, co znaczy jeden za wszystkich wszyscy za jednego.
Na samym początku chciałam zaznaczyć, że ani Drago ani ja nie umiemy pływać.
Pierwszego dnia płynęłam z Drago kajakiem. Nasz kajak jako jedyny nabierał wody w trakcie płynięcia. Byłam tym ogromnie zestresowana i wyobrażałam sobie, że zanim dopłyniemy do końca, to kajak będzie pełny wody. A my wtedy z powodu nadmiaru ciężaru wody i naszych kilogramów zaliczymy wywrotkę. Zwyczajnie miałam czarne wizje, które mnie nie opuszczały. Zamiast relaksować się, dla mnie w złości szedł dym uszami. W końcu nalegałam, żeby Drago szybciej wiosłował, żeby jak najszybciej opuścić rzekę, żeby ta przygoda się zakończyła jak najszybciej. Ale niestety, to był dopiero początek naszej przygody. Rozpędzonym kajakiem wpłynęliśmy na duże drzewo i zaliczyliśmy wywrotkę kajaka. znaleźliśmy się pod wodą.W tym czasie akurat byliśmy sami na rzece. Nikogo oprócz nas w pobliżu nie było. Byliśmy zdani na siebie. Ja pamiętałam, żeby wstrzymać oddech, ukucnąć na dnie i wyskoczyć na górę, żeby złapać oddech. Niestety to nie zadziałało, bi piznęłąm głową w dno kajaka. Podjęłam kolejną próbę z lekkim odchyleniem na bok. Udało się. Myślę złapię oddech i zobaczę co z Drago. W tym momencie widzę, żółta koszulkę Drago i za chwilę on się wynurza. I radość, żyjemy. Ale co dalej? I w tym momencie widzimy Andrzeja Kociołkowskiego. To on pomaga nam wydostać się z rzeki na kajak. Mam wodę na wysokość powyżej cycek. A na cyckach, pod kamizelką miałam telefon włożony w dwie zwykłe torebki foliowe zawiązane na supełek. Myślę ojej zgubiłam telefon, a przed wyjazdem zapłaciłam prawie 300 zł na jego naprawę. Grzebię się i okazuje się, że jest. I najcudowniejsza myśl, jaka mi wpadała do głowy. Jak to dobrze mieć duże cycki. i w tym momencie jestem szczęśliwa, bo mam duże cycki, które się na coś przydały. Warta podmywała nogi, trudno było utrzymać równowagę. Drago walczył z kajakiem, kilkakrotnie, żeby go odwrócić i wylać wodę. W końcu się udało. Ja straciłam głowę, a Andrzej Kociołkowski mówił, po kolei co mam robić i w jaki sposób. Jestem mu bardzo wdzięczna za uratowanie zycia. Gdyby nie jego pomoc, na pewno już nigdy nie wyszłabym z wody. To byłby mój ostatni spływ na zawsze. Jakimś cudem udało mi si się wejść do kajaka. Później Drago do mnie dołączył i dalej już płynęliśmy bez przygód.Był taki moment, że puściłam bluzga" Qwa, to mój ostatni spływ." Jak byłam już z powrotem w kajaku, wydawało mi się, że włosy mam suche. Ubranie nie zmokło. A jak lądowałam w lodowatej wodzie, to wydawało się, że jest ona cieplutka., Dopiero po chwili zaczęłam odczuwać zimno i z każdą sekundą było coraz zimniej. Dostałam bluzę, bo najbardziej było zimno po rękach. Pod kamizelką wydawało mi się, że wszystko jest suche. Dopiero na miejscu zobaczyłam, że nie ma na mnie suchej nitki. A telefon działa. Dwie zwykłe torebki były odpowiednim zabezpieczeniem.
Ale nadszedł kolejny dzień i płynęłam z całą grupą dalej.
Pilnowałam się przodu cały czas, żeby nie zostawać w tyle, bo bardzo słabo mi idzie wiosłowanie i żeby cała grupa mnie widziała. I niestety powtórzyła się powtórka z rozrywki z pierwszego spływu, gdzie płynęłam z Adasiem z Drozdowa. Przez zmyłkę cholernego wędkarza kilka kajaków popłynęło za daleko. Oczywiście w tym i ja. W związku z tym niestety trzeba było zawracać i płynąć pod prąd dosyć silnego nurtu rzeki. Razem ze mną były dwa kajaki. Co poniektórzy z nich dali radę. Ja niestety odpadłam n a przedbiegach. Zwyczajnie zbyt wolno wiosłowałam pod prąd. Odpuściłam sobie i musiałam wysiąść na najbliższej plaży. Byłam sama, samiuteńka, bez telefonu. Okazało się , znalazłam dosyć trudną wyjściówkę ponad kilometr od grupy. Pamiętałam tylko, żeby pilnować wiosła jak oka w głowie, bo ono służyło mi za wspornik. Woda przy samym brzegu miała głębokość do kolan, ale za chwilę około 10 cm noga wpadała już do biodra. Bałam się, co może być dalej za 20 cm. Wiedziałam, ż muszę wyjść, sama i o własnych siłach na pionowy brzeg. Było to dokładnie jak wejście na ściankę. Niestety nie miałam w tym doświadczenia, bo nigdy nie było mi dane wspinać na ściance. Właziłam stopami, powoli trzymając się za jakieś wystające części roślin korzenie i łodygi. Zdarzyło się, ze zostawały one w ręce. Kilka razy omsknęła mi się noga w plastikowych klapkach i wracałam do punktu wyjścia. W końcu na raka, na kolanach wdrapałam się na skarpę. Odetchnęłam chwilę. Ale co będzie dalej, bez telefonu, w dzikiej głuszy, gdzie dookoła są zarośla, jakieś kszaczory i drzewa nie mam nawet jak zawiadomić grupy, że jestem rozbitkiem, Robinsonem Cruzoe ocalałym z nieprzyjaznej wody. Wiedziałam, że oni mnie szukają, ale co przejadą busem 5 m dalej i mnie nawet nie zauważą. Dalej była wydeptana dróżka. Myślę sobie, trzeba zajść do najbliższego domostwa i zadzwonić. Na szczęście numer telefonu był na wiośle. Po drodze spotkałam wędkarza z telefonem i już miałam dzwonić, gdy zobaczyłam białego busa z kajakami. Myślę, ojejku takim busem przyjechałam, to na pewno ten, innej możliwości nie ma. Jestem ocalał i uratowana. I radość ogromna w sercu. za chwilę wszystko się potwierdza, bo widzę naszego Sebastiana za przednią szybą busa. Zaprowadziłam Sebastiana w miejsce, gdzie zostawiłam kajak i to on go odzyskał. Nie musiałam tracić majątku za zgubiony kajak. No i zabrali mnie tym busem do reszty grupy. Byłam wtedy chyba najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.
Codziennie mieliśmy przygotowane przez Panią Jolę obiady pod postacią szwedzkiego stołu. Było zawsze kilka dań do wyboru. Każdy jadł tyle i chce, były tez dokładki. Co dziennie było po dwie zupy dla każdego i po trzy, albo cztery drugie dania. A do tego kilka surówek.
A wieczorami ognisko i rozmowy do późna w nocy. Było bardzo fajnie, bardzo miło spędziłam ten czas. Nauczyłam się też czegoś.
Zapomniałam napisać, że w dniu przyjazdu miałam kilka pytań do Sebastiana. Bardzo mnie to niepokoiło i musiałam je zadać Sebastianowi i uzyskać odpowiedź. Dopiero po otrzymaniu odpowiedzi na moje pytania wrócił wewnętrzny spokój.
A moje pytania brzmiały mniej więcej
1) A co będzie, jak kajak będzie nabierał wodę ?
2) A co będzie jak zamoczę ubranie ?
3) A co będzie jak się kajak wywróci? I co dalej wtedy?
Nigdy wcześniej nie miałam takich myśli, ani takie pytania mi się nasuwały.
Zapomniałam dodać, że przy wywrotce z Drago pierwszego dnia miałam pod dupke podusię co by było miękko. Po wywrotce była cała mokra i już nie spełniała swoje funkcji, więc złość mnie wzięła i wywaliłam ją z kajaka w kszaczory. A następnego dnia została znaleziona gdzieś w konarach i odzyskana. Dziś ją piorę, by odzyskała swoją świetność i mogła służyć na następnym spływie.
Zapomniałam też napisać, że byliśmy w cudownym miejscu, jakim jest giełda w Łodzi. Co prawda ryb nie kupiłam, ale były tam stoiska z kwiatami w bardzo dobrych cenach. Dobrze, że miałam określoną ilość gotówki, bo poszły prawie wszystkie pieniądze. Kupiłam 6 pięknych kwiatów. I żałowałam wtedy, że nie mam do dyspozycji samochodu busa, tylko poruszam się mała toyotką yaris. I mam ze sobą dwóch pasażerów i ich bagaże.
To tak w wielkim i telegraficznym skrócie.
A Ci co nie byli z nami, albo zrezygnowali, niech żałują. I to bardzo. Imprezę uważam za udaną, najbardziej fajną. Sebastiana imprezy są wszystkie fajne, ale ta była wyjątkowa i szczególna.
  • 2

Ostatnio zmieniony 06 wrz 2021, 21:23 przez Bieta, łącznie zmieniany 3 razy
Kolekcjonerka akwariowych "słoików".
Awatar użytkownika
Rezydent
 
Posty: 2665
Rejestracja: 24 lut 2016, 23:16
Lokalizacja: Białystok, Wysoki Stoczek
Reputacja: 430
GG: 0

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: thaz » 06 wrz 2021, 13:27

O, i to jest relacja :)
Super, fajnie że się wszystko udało - następnym razem może i mnie się uda :P
  • 0

Obrazek
Awatar użytkownika
Prezes
 
Posty: 5700
Rejestracja: 27 wrz 2013, 09:13
Lokalizacja: Sobolewo/Białystok
Reputacja: 809
GG: 4361230

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: miewan » 06 wrz 2021, 13:46

Bieta pisze:Imprezę uważam za udaną, najbardziej fajną. Sebastiana imprezy są wszystkie fajne, ale ta była wyjątkowa i szczególna.

I tu mogę tylko potwierdzić w pełnej rozciągłości
Aktywnie uczestniczyłem tylko w piątkowym płynięciu a historię z tego dnia dane było zaobserwować mi na świeżo, ale jednak już wyłącznie post factum.
Seban allah allah allah
  • 0

Mann am Boden
Awatar użytkownika
Koordynator
 
Posty: 7060
Rejestracja: 27 wrz 2013, 10:37
Lokalizacja: Białystok/NM
Reputacja: 1656
GG: 0

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: Bieta » 06 wrz 2021, 14:29

thaz pisze:O, i to jest relacja :)
Super, fajnie że się wszystko udało - następnym razem może i mnie się uda :P

Thaz, koniecznie wybieraj się na spływ. Rezerwuj czas już teraz.
  • 1

Kolekcjonerka akwariowych "słoików".
Awatar użytkownika
Rezydent
 
Posty: 2665
Rejestracja: 24 lut 2016, 23:16
Lokalizacja: Białystok, Wysoki Stoczek
Reputacja: 430
GG: 0

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: Seban » 06 wrz 2021, 22:18

Bieta pisze:I chociaż była nas dosłownie garstka, bo około 20 osób.

Było nas dokładnie 20 osób.
Dla mnie, to był najlepszy spływ Akwarystyczny na jakim byłem. Opowieści Biety przy ognisku, rewelacyjne.

EDIT
Można już zobaczyć relację Kocana.
https://akwa-mania.mud.pl/v-akwarystycz ... -kajakowy/
  • 4

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Administrator
 
Posty: 2215
Rejestracja: 03 lis 2013, 20:00
Lokalizacja: Mrągowo
Reputacja: 494
GG: 4479432

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: Bieta » 06 wrz 2021, 23:19

A te wieczorne pogawędki przy ognisku, przy gorącej kiełbasce i "odrobince" alkoholu. A dookoła ciemna noc i mocno gwieździste niebo. Muzyka na gitarze, wprost cudownie i bajkowo. Bardzo szkoda, że ten wspaniały czas szybko minął. Bardzo dziękuję wszystkim za mile spędzony czas, w miłym towarzystwie. I pomimo zaliczonych wpadek kajakowych świetnie się bawiłam.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję. Jesteście wspaniali.
  • 0

Kolekcjonerka akwariowych "słoików".
Awatar użytkownika
Rezydent
 
Posty: 2665
Rejestracja: 24 lut 2016, 23:16
Lokalizacja: Białystok, Wysoki Stoczek
Reputacja: 430
GG: 0

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: Bieta » 10 wrz 2021, 22:14

Pomimo przygód już czekam z niecoerliwością na kolejny spływ kajakowy.
  • 0

Kolekcjonerka akwariowych "słoików".
Awatar użytkownika
Rezydent
 
Posty: 2665
Rejestracja: 24 lut 2016, 23:16
Lokalizacja: Białystok, Wysoki Stoczek
Reputacja: 430
GG: 0

Re: V Akwarystyczny Spływ Kajakowy 02-05.09.2021 r.

autor: GrandeOW » 14 wrz 2021, 14:58

Nie miałem zupełnie czasu po powrocie, ale udało mi się naskrobać parę słów od siebie. Nie wiem jak to przerzucić na to forum z odnośnikami i zdjęciami, więc wybaczcie ale podrzucę link do nas: https://wawarium.pl/viewtopic.php?f=17&t=567

Pozdrowionka allah :ao
  • 4

Czasami zagląda
 
Posty: 35
Rejestracja: 03 mar 2019, 10:52
Lokalizacja: Warszawa
Reputacja: 23
GG: 0

PoprzedniaNastępna

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości
cron
Reputation System ©'