Re: Hydroponika bez złoża biologicznego
: 09 sty 2016, 22:24
Aktualnie to scindapsus ma ładnych parę metrów i chyba stanowi o większości filtracji hydroponicznej. Do tego sa jeszcze dwa skrzydłokwiaty oraz dwa pothosy. Złoty rośnie ładnie a taki łaciaty co prawda też rośnie ale jest mniej widowiskowy. Jest też mięta pieprzowa. Na rybiej kupie ma absolutnie wyjątkowy aromat. Lepszy jak z ogródka.
Wody to w zasadzie nie podmieniam jakoś celowo ale czasem trochę kup odessam z sumpa przy czyszczeniu gąbek bo inaczej nic nie widzę jak pracuję. Azot mi się ładnie trzyma i jego poziom jest raczej zależny od dawkowania węgla więc w sumie to hydroponikowcom u których azot nie spada zadowalająco sugeruję zwiększenie podaży węgla.
W sumie to nic więcej się nie dzieje. Manacapuru się trą jak głupie, sianokosy pistii i żabienic robię co 2-3 tygodnie. Przymierzam się do wpuszczenia dyskowców ale nie mam czasu dokończyć roboty w zbiorniku kwarantannowym i szpitalnym. (w piwnicy stoi regał a na nim 200+30 i jest jeszcze miejsce na coś około 60 l). Małe na wewnętrznych lub kaskadach a duże na kubełku. Tam nie będzie hydroponiki bo ciemno strasznie
Wody to w zasadzie nie podmieniam jakoś celowo ale czasem trochę kup odessam z sumpa przy czyszczeniu gąbek bo inaczej nic nie widzę jak pracuję. Azot mi się ładnie trzyma i jego poziom jest raczej zależny od dawkowania węgla więc w sumie to hydroponikowcom u których azot nie spada zadowalająco sugeruję zwiększenie podaży węgla.
W sumie to nic więcej się nie dzieje. Manacapuru się trą jak głupie, sianokosy pistii i żabienic robię co 2-3 tygodnie. Przymierzam się do wpuszczenia dyskowców ale nie mam czasu dokończyć roboty w zbiorniku kwarantannowym i szpitalnym. (w piwnicy stoi regał a na nim 200+30 i jest jeszcze miejsce na coś około 60 l). Małe na wewnętrznych lub kaskadach a duże na kubełku. Tam nie będzie hydroponiki bo ciemno strasznie