"steter Tropfen höhlt den Stein"
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
No właśnie pisze o tym gatunku, bo patrząc po obszarze występowania,
można przyjąć za wysoce prawdopodobne informacje o występowaniu na obszarach ujść rzek. Z kamienistym lub gruzowatym podłożem o dużej ilości alg.
można przyjąć za wysoce prawdopodobne informacje o występowaniu na obszarach ujść rzek. Z kamienistym lub gruzowatym podłożem o dużej ilości alg.
- 1
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
Jakby jakimś cudem znalazł się ktoś chętny - to wszystko co powyżej (przy zaktualizowaniu obsady ) jest na sprzedaż
- 0
Mann am Boden
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
Akwarium nie istnieje.
Zostały 3 batrachy i mieszkają w takim czymś
do czasu aż znajdzie się na nie jakiś chętny i też zamknę ten podsolony wątek.
Zostały 3 batrachy i mieszkają w takim czymś
do czasu aż znajdzie się na nie jakiś chętny i też zamknę ten podsolony wątek.
- 0
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Mann am Boden
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
Ale pisać nie ma o czym :
- 0
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Mann am Boden
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
Trochę tam przemeblowałem, czacha została wyautowana, podobnie jak magma.
Jako wystrój robi 1 kawałek winewooda i filtr , obecnie to najmniejsza aquelowska kaskadka versamax mini, zmieniłem też "morskie" lampki na "zimną" listwę LEDDY (mam trochę poupychanych takich gratów po kątach, które raczej nie nadają się do odsprzedaży) , tyle że "patyk" tak intensywnie "farbuje", że woda i tak ma kolor bursztynu.
Wszystko to, po to, żeby było widać te straszydła (bo słychać je było od zawsze ).
Dopiero teraz miałem chociaż okazję zobaczyć jak żrą, bo że konsumowały to wiedziałem, bo robaki znikały a i ryby żyją.
Fakt, że warunki do życia mają raczej kiepskie -> wielkość i oprzyrządowanie zbiornika, ale przy obecnych rozmiarach ryb, ich temperamencie (a właściwie jego braku), "fit/ilościach" podawanego pokarmu a zwłaszcza nadziei na znalezienie na nie amatora jakoś nie mam chęci inwestować w rozwój tego baniaczka w coś, co można by nazwać akwarium dekoracyjnym o ile kiedykolwiek takie miałem .
Wracając do ich żerowania -> cała aktywność polega na oczekiwaniu aż robal podpłynie pod pysk i wtedy błyskawiczny atak konsumpcyjny. To chyba jedyna ich naprawdę szybka reakcja, bo zmieniają miejsce "spoczynku" nie częściej niż raz na jakieś 3-4 godziny i to dosłownie 1 do 3 cm, a czasami , rzadko, bardzo rzadko nawet podpływają, tyle że na odległości nie większe niż półtorej długości ich ciał i raczej nie dla tego, że wymiary szkiełka są jakie są - po obwodzie 41x25x25, więc miałyby się gdzie "rozpędzić" .
Dopiero jak zgrałem fotki zauważyłem, że nie zrobiłem foty "ogólnej" tej przechowalni, ale szczerze to pokazywać nie ma czego.
Jest też trudność ze zrobieniem "portretu osobniczego" - mój aparat nie radzi sobie ze "skupieniem się" z uwagi na liczne wypustki i mikrokolce na tych rybach, trochę widać to na zdjęciach.
Jako wystrój robi 1 kawałek winewooda i filtr , obecnie to najmniejsza aquelowska kaskadka versamax mini, zmieniłem też "morskie" lampki na "zimną" listwę LEDDY (mam trochę poupychanych takich gratów po kątach, które raczej nie nadają się do odsprzedaży) , tyle że "patyk" tak intensywnie "farbuje", że woda i tak ma kolor bursztynu.
Wszystko to, po to, żeby było widać te straszydła (bo słychać je było od zawsze ).
Dopiero teraz miałem chociaż okazję zobaczyć jak żrą, bo że konsumowały to wiedziałem, bo robaki znikały a i ryby żyją.
Fakt, że warunki do życia mają raczej kiepskie -> wielkość i oprzyrządowanie zbiornika, ale przy obecnych rozmiarach ryb, ich temperamencie (a właściwie jego braku), "fit/ilościach" podawanego pokarmu a zwłaszcza nadziei na znalezienie na nie amatora jakoś nie mam chęci inwestować w rozwój tego baniaczka w coś, co można by nazwać akwarium dekoracyjnym o ile kiedykolwiek takie miałem .
Wracając do ich żerowania -> cała aktywność polega na oczekiwaniu aż robal podpłynie pod pysk i wtedy błyskawiczny atak konsumpcyjny. To chyba jedyna ich naprawdę szybka reakcja, bo zmieniają miejsce "spoczynku" nie częściej niż raz na jakieś 3-4 godziny i to dosłownie 1 do 3 cm, a czasami , rzadko, bardzo rzadko nawet podpływają, tyle że na odległości nie większe niż półtorej długości ich ciał i raczej nie dla tego, że wymiary szkiełka są jakie są - po obwodzie 41x25x25, więc miałyby się gdzie "rozpędzić" .
Dopiero jak zgrałem fotki zauważyłem, że nie zrobiłem foty "ogólnej" tej przechowalni, ale szczerze to pokazywać nie ma czego.
Jest też trudność ze zrobieniem "portretu osobniczego" - mój aparat nie radzi sobie ze "skupieniem się" z uwagi na liczne wypustki i mikrokolce na tych rybach, trochę widać to na zdjęciach.
- 2
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Mann am Boden
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
Stary, skąd Ty to bierzesz?! Takich ryb nie ogarnia pewnie żaden atlas ryb akwariowych
- 0
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
Cały czas przetrzymuje te ryby,ostatnio dostały chyba ze 20 krewetek, no 19 - jedna wyskoczyła.
Chyba im smakowały, po dość szybko zniknęły a dodatkowo w momencie łyknięcia ryby wydawały "kwik zadowolenia"
Chyba im smakowały, po dość szybko zniknęły a dodatkowo w momencie łyknięcia ryby wydawały "kwik zadowolenia"
- 0
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Mann am Boden
Re: "steter Tropfen höhlt den Stein"
Ten „kwik” to na pewno z wdzięczności! Nie każdy jada krewetki
- 0
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości